MENU

Image Map

sobota, 26 kwietnia 2014

Obiad w pięć minut- czyli o tym jak mikrofalówka niszczy nam zdrowie.

Ostatnio w ramach porannej kawki włączyłam ustrojstwo jakim jest telewizor. Bardzo znana Pani, w bardzo znanym programie śniadaniowym bardzo znanej stacji telewizyjnej opowiadała o tym jak to ona bardzo wyrzeka się sprzętu kuchennego jakim jest kuchenka mikrofalowa.
Właściwie nie piszę tego na przekór tej Pani... nawet powiem że zainspirowało mnie to do zastanowienia się nad tym dogłębniej.
 Poczytałam, poszperałam w internecie i zebrałam to wszystko do kupy, dlatego też w dzisiejszym poście chciałam poruszyć bardzo ważny temat jakim jest używanie kuchenki mikrofalowej w codziennym życiu. Wspomnę o naszych nawykach które należy zmienić, oraz o tym czego pod żadnym pozorem nie należy wsadzać do mikrofali!


Wpadasz do domu po pracy, jesteś zmęczona został Ci wczorajszy obiad... Co robisz? Będziesz grzać go na kuchence, w garnkach, GODZINAMI? Po co?! Bez namysłu porcjujesz danie i "wrzucasz" do mikrofalówki na maksymalną moc, na pięć minut. W tym czasie ściągasz buty, myjesz ręce, włączasz telewizor...
Mikrofala pika. Czas na obiad.

Nie zaprzeczę, i tak też dzieje się u mnie. Niejednokrotnie. Prawie zawsze...

Co dzieje się naprawdę z jedzeniem włożonym do kuchenki mikrofalowej wiedzą tylko szaleni naukowcy :)
Nie prowadzę bloga technologicznego, naukowego więc jeśli chcecie wiedzieć więcej to poczytajcie TU albo obejżyjcie TU :)

Co warto zmienić?
Nawyki, głównie nawyki bo od tego zaczyna się nasza historia ze sprzętami które ułatwiają i polepszają jakość naszego życia, albo przynajmniej takie mają zadanie.

Pod żadnym pozorem w mikrofali nie powinniśmy podgrzewać:

1. Mleka matczynego. Poprzez dawkę promieniowania którą serwują nam mikrofale namnażają się ogromne ilości bakterii. Wykazały to badania przeprowadzone na próbkach mleka matczynego. Ilości bakterii e-coli w próbkach podgrzewanych w mikrofali było aż 18 razy większa niż w próbkach podgrzewanych bardziej tradycyjnymi sposobami.

2. Brokułów. Jak wiemy doskonale brokuły zawierają masę antyoksydantów które już na etapie obróbki termicznej takiej jak gotowanie na parze nikną aż w 11%.
Jednakże, gotując lub ogrzewając brokuły w mikrofali tracimy aż 97% cennych, dobroczynnych wartości!

3. Owoców mrożonych. Owoce mrożone to właściwie nie jest taki zły pomysł. Mrożonki w trakcie zamrażania są bardzo szybko "hibernowane" dzięki czemu zachowują maksymalną świeżość i ogromną ilość witamin.
Jednak chyba żaden z nas nie chciały otrzymać informacji że pochłaniane przez niego owoce nie dostarczają mu żadnych wartości odżywczych i witamin, a nawet mu szkodzą... Niestety kiedy rozmrażamy owoce w nienaturalnie szybkim tempie tracą one wiele.
Rosyjskie badania przeprowadzone w latach 70-tych udowodniły że owoce rozmrażane w mikrofali mogą ulegać niekorzystnej zamianie glukozydu na substancje rakotwórcze!

4. Mrożonego surowego mięsa. Mięso rozmrażane za pomocą mikro fal niestety wzmaga namnażanie groźnych bakterii. W momencie kiedy zewnętrzna warstwa naszej porcji jest już ścięta, mięso w środku nadal jest surowe i zamrożone. Bakterie mają idealne warunki do namnażania: wilgoć i ciepło. "Dzięki temu" chcąc ułatwić sobie życie niestety serwujemy sobie na obiad wielki kawał niezdrowego, groźnego dla zdrowia mięsa, nafaszerowanego rakotwórczymi substancjami.

5. Plastikowy opakowań, pojemników...Ostatnia, najmniej odkrywcza rzecz ale najbardziej istotna.
Podgrzewanie zupy w plastikowej miseczce na pewno jest bardziej efektywne i prostsze gdyż plastik szybciej traci temperaturę niż np. miska ze szkła hartowanego. Dzięki temu bez problemu wyjmiemy ją z mikrofali bez parzenia sobie nią rąk.
 Niestety. Cała ta plastikowa masa podgrzewana w taki wysokich temperaturach jakie serwuje nam mikrofala łączy się z tym na czego zagrzaniu zależy nam najbardziej- w tym wypadku zupy.
Generuje się ogromna, niezliczona liczba groźnych dla naszego zdrowia i życia substancji rakotwórczych, no, a dalej to chyba nie muszę tłumaczyć.


W dzisiejszym poście nie chodzi mi o ganienie i karcenie Was za dotychczasowy styl życia- absolutnie nie o to mi chodzi! Sama korzystam z mikrofalówki i pewnie jeszcze długo, długo będę! (Dopóki ktoś nie wpadnie na plan stworzenia innego genialnego, morderczego przedmiotu o równie wartościowych i przydatnych możliwościach...)


Chodzi o to, aby spróbować przynajmniej w miarę możliwości przygotowywać potrawy w bardziej tradycyjny sposób oraz ograniczać korzystanie z mikrofali w codziennym życiu.

W dalszej perspektywie nasze postępowanie na rzecz oszczędności czasu, może znacznie zwiększyć ilość niepotrzebnych problemów zdrowotnych w przyszłości
Dziękuję Wam za przeczytanie tego posta- mam nadzieję, że wyjdzie Wam to na zdrowie :)

1 komentarz:

  1. Kurcze o tym mleku maminym to nie słyszałam :D Co prawda takie prosto z cyca nie trzeba grzać, ale sama karmiłam Zuzke butla ze swoim mlekiem na początku i czasem zdarzyło mi się wsadzić na kilka sekund do mikro ! O zgrozo...Dobrze, że mnie uświadomiłaś :)

    OdpowiedzUsuń