MENU

Image Map

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Podkłady- cz 2

Po części pierwszej następuje część druga. Dziś napiszę sposobach dopasowania podkładów do typu karnacji.


Wiele z Was niejednokrotnie idąc do sklepu, drogerii w celu zakupienia podkładu zadawała sobie pytanie "co tak naprawdę będzie dla mnie najlepsze?".
Ile to razy byłam przekonana o słuszności swoich wyborów a i tak kończyłam z paskudnym kleksem na twarzy a pieniążki lądowały w błocie.



Niedopasowany odcień podkładu.

O tak. Niedopasowany odcień/kolor podkładu nawet kiedy 'rozblendujemy' go na twarzy najlepiej w świecie, nigdy nie stworzy nam idealnej całości i nie będzie współgrał z cerą.
Zawsze ale to zawsze wyjdzie nam ohydna maska na buzi, a takiego efektu chyba żadna z nas nie chce osiągnąć. Zależy nam oczywiście na jak najbardziej naturalnym efekcie który nas delikatnie udoskonali, a nie uwydatni naszych niedoskonałości.
Co robić?
Nigdy nie robimy swatchu na dłoni, nadgarstku bo nie tam go potem nakładamy, nie tam ma pasować.
Najlepiej dopasować kolor wg zasady którą nazwijmy trzema krokami do wyboru idealnego podkładu.
Ale o niej za chwilę. Najpierw musimy mieć próbkę podkładów które wydają nam się odpowiednie. Zabieramy je do domu i przy dziennym świetle robimy nasze swatche.
Zapytacie- Jak to do domu? Jaka znana mi drogeria da mi próbki, testery do domu?
Ano, prawie żadna. Dlatego zaopatrujemy się w takie coś:

sklep.zdrowe-kosmetyki.pl

Jest to znany nam wszystkim słoiczek na ozdoby do paznokci. Zakręcany, przezroczysty, malutki. Taki gadżet mieści się w każdej torebce.

Uwaga DIY: Możemy ten gadżet udoskonalić wklejając kilka słoiczków na wyciętą uprzednio pleksę i otrzymamy fajną, własnoręcznie robioną paletkę testerki podkładów.

Do takiego słoiczka wyciskamy odrobinę podkładu z testera, zakręcamy i biegniemy do domu. Oczywiście ktoś może na nas dziwnie patrzeć, pomyśleć że kradniemy, dlatego najlepiej zapytać sprzedawcy o zgodę, po kilku razach same zapamiętają o nas i nie będą już na nas zwracać uwagi :)

Dobra, a więc zaczynamy testować. Przechodzimy do naszych trzech kroków do wyboru idealnego podkładu.


Technika ta polega na umieszczeniu na skórze tego samego podkładu w trzech różnych miejscach, odpowiednio żuchwa, miejsce zaraz pod żuchwą oraz miejsce gdzie wyczuwalny jest puls (te miejsca mają pewnie jakieś nazwy medyczne które są mi obce).
Dzięki temu widzimy jasno i klarownie który odcień pasuje, a który totalnie nie odpowiada naszej karnacji.
Na obrazku umieściłam dwie kobiety o dwóch różnych tonacjach, tonacji nieco bardziej różowej (pani lewa), oraz tonacji wpadającej w kolor pomarańczowy.
Nigdy nie mieszamy tych tonów. Nie pokrywamy skóry różowej podkładem z pomarańczową bazą i odwrotnie!
Jeszcze raz przypominam: robimy to w naturalnym, nieagresywnym świetle dziennym, nigdy przy żarówce.

W następnym poście porozmawiamy trochę o sposobach nakładania podkładu a troszkę więcej o różnorakich konsystencjach i typach na które możemy się natknąć na sklepowych półkach. Serdecznie zapraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz